Zbyt gorzkie są łzy, by je
lać
Zbyt szare to niebo zimowe
Mym nutom łagodność chcę dać
Zatrzymać pędzące bemole
Nie chowam głowy w poduszkę
I zbieram, co rozsypane
Ziarno od ziarna – mądrość, głupotę
Oddzielam tak, jak potrafię
Nie słucham, co o mnie mówią
Powoli krok zmieniam w taniec
Nuta do nuty – radość i
smutek
To serce mi rytm podaje
Zbyt słodkie są łzy , by je
pić
Zbyt jasne to niebo wiosenne
Mym nutom dzień w dzień chce
się żyć
Zatrzymać to, co wciąż
zmienne