czwartek, 1 sierpnia 2013
środa, 26 czerwca 2013
poniedziałek, 24 czerwca 2013
PODWÓRKO PORANNE
szuranie szczotki
jednostajnie ciągły ruch
rytuał
troskliwe szczotkowanie
betonowego pancerza ziemi domowej
jakaś surowa czułość
w tym wymiataniu naleciałości
narzucałości
pyłu codziennego
uważne
głaszczące
(z tą oczywistą miłością, która nie rozczula się nad obowiązkiem)
szuranie w centrum świata
jak misja dziejowa
wszystko wstrzymało oddech
wsłuchane w szuranie
polerowanie grzbietu żółwia
ze średniowiecznej ryciny
skorupa dźwigająca ludzkie siedziby
głosy dzieci odbiegły już
zeskoczyły z żółwia
i odpłynęły
piątek, 21 czerwca 2013
czwartek, 20 czerwca 2013
poniedziałek, 10 czerwca 2013
niedziela, 9 czerwca 2013
KONTEMPLACJA
Świat istniał kiedyś bez naszych nazw
Bez naszych nazw świat będzie istniał nadal
Nie zastanawia się nad sobą
Powoli toczy drobinki
W coraz większe kule
Jak śnieżki w bałwany
Jak zbieranie ze stołu przylepionej plasteliny
Czy patrzy z ciekawością,
co wyłoni się samo?
Czy dąży do zaplanowanego kształtu?
Bez naszych nazw świat będzie istniał nadal
Nie zastanawia się nad sobą
Powoli toczy drobinki
W coraz większe kule
Jak śnieżki w bałwany
Jak zbieranie ze stołu przylepionej plasteliny
Czy patrzy z ciekawością,
co wyłoni się samo?
Czy dąży do zaplanowanego kształtu?
Subskrybuj:
Posty (Atom)